Po obejrzeniu tego filmu uważam, że to Franchesca była tak naprawdę tu ofiarą. Konkretnie ofiarą rządu USA i tego całego ministra, który pociągał za sznurki i manipulował. Mógł od razu jej powiedzieć, że jej ojciec żyje i nikt nie musiał płacić za to życiem, ale ten człowiek dla własnych ambicji i kariery był gotów poświęcić wszystkich, by tylko samemu sobie udowodnić jaki to on "wspaniały ekspert od bezpieczeństwa i obrony powietrznej Stanów Zjednoczonych."
On jest odpowiedzialny za śmierć tych wszystkich ludzi.
Poza tym gdyby ojciec dziewczyny naprawdę nie żył i oni by go zabili, to niech ktoś wskaże mi dziecko,które nie chciałoby się mścić za śmierć ukochanego ojca, czy dziadka. Postępowanie tej kobiety jest poniekąd zrozumiałe. Człowiek targany emocjami i chęcią zemsty nie kalkuluje na zimno.